niedziela, 19 listopada 2017

od Savannah cd. Kariny

Minęła chwila gdy kobieta o ciemnych niebieskich włosach niczym wzburzone fale morza, przeszła przez ulicę. Starczyło mi to na ucieczkę w głąb egipskich ciemności. Ruszyłam dalej zadowolona z kolejnego udanego polowania, przez długi czas nie określony nie będę musiała się żywić. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem, wypuszczając powietrze z ust które stworzyło mały dymek, pary wodnej. Ruszyłam dalej, idąc żwawo i nie zatrzymując się by nie spowolnić mojej drogi. W między czasie ponownie skręciłam w ślepą uliczkę, otworzyłam metalowy kosz na śmieci wrzucając tam bluzę. Która niestety lub stety, została splamiona krwią. Cholera, a to była moja ulubiona. Cóż, kupię nową. Wyjęłam z kieszeni zapalniczkę, ówcześnie ją odpalając, przez co krzesiwo się zaiskrzyło, ukazując malutki płomyczek… Po czym bez zbędnej gatki, wrzuciłam ją do śmietnika. Mały jaskrawo pomarańczowo-czerwony płomień momentalnie, zmienił się w rażący i bijący ciepłem, szaleńczo poruszający się żywioł. Moje oczy patrzyły na to zjawisko jak zahipnotyzowane, uwielbiałam patrzeć się  wprost w otchłani ognia. To było takie… Odprężające? Moje usta wykrzywiły się samoistnie w uśmiech pełen szaleństwa. Minęło kilka… A raczej kilkadziesiąt minut gdy płomień zaczął gasnąć, zostawiając po sobie smugę czarnego dymu. Pokręciłam kilka razy głową, znów przyjmując obojętny wyraz twarzy. Wyszłam z tego miejsca szybko, upewniając się czy nikt mnie nie zauważył. Strzał w dziesiątkę. Przystanęłam patrząc na duży napis, jakiegoś klubu nocnego. Wzruszyłam ramionami i pchnęłam metalowe drzwi, przez co do moich nozdrzy dostał się ostry i mocny zapach trunków oraz nikotyny. W powietrzu wisiał smród alkoholu… Omiotłam wzrokiem całe pomieszczenie. Głośna muzyka i tańczący ludzie na parkiecie. Nic nadzwyczajnego w takim miejscu. Obściskujące się pary, przyprawiały mnie o mdłości… Usiadłam na krześle barowym, patrząc znudzona na tamtejszego barmana.
- Coś podać?
- Szklankę soku, nic więcej.
Mruknęłam pocierając skroń, natomiast mężczyzna popatrzył się na mnie dziwnie. Bo niby zbrodnią jest zamawianie soku w klubie nocnym! Fuknęłam pod nosem, po czym obdarzyłam go zirytowanym spojrzeniem. Chwycił za jedną z szklanek napełniając go moim upragnionym afrodyzjakiem… Chwyciłam szklankę w moje blade dłonie, upijając łyk pomarańczowego napoju. Odstawiłam na wpół puste naczynie, tępo patrząc się w barowy blat. Moje myśli zaczęły zapełniać krzyki mojej ofiary, uśmiechnęłam się ponownie na to wspomnienie które zdarzyło się nie tak dawno, jak przed paroma chwilami. Policjanci znów będą tropić, aż nic nie znajdą i zamkną sprawę po niedługiej chwili jak je rozpoczną… Chociaż ta niebiesko włosa mnie zaciekawiła, żaden nawet mnie zauważył natomiast ona… Nie, i tak nic nie zdziała nawet jeśli będzie próbować wszystkiego. Chociaż dziwnie pachniała… Potrząsnęłam głową, te moje teorie spiskowe czasami naprawdę mnie zadziwiają.  Po raz kolejny upiłam łyk soku. Nie będę chwalić dnia przed zachodem słońca…  Do moich uszu dostał się dźwięk piosenki AC/DC Back In Black, lekko się kołysząc podśpiewywałam coś pod nosem. O dziwo w tym klubie wiedzą co dobre, niż te szybkie piosenki elektro czy też te od popowych gwiazdeczek. Stary dobry rock albo metal, to jest to! Oparłam głowę o blat barowy, myśląc dalej o wszystkim. Wzdrygnęłam się gdy przypomniałam sobie stare dobre czasy. Podniosłam głowę, patrząc się na barmana w oczekiwaniu.
- Daj coś mocniejszego…
- Whisk…
- Sok jabłkowy.
Zanim dokończył swoje zdanie, ja machnęłam lekceważąco ręką. Co jak co, zamierzam wrócić do domu trzeźwa. On tylko popatrzył się na mnie tym samym wzrokiem co poprzednio. Przewróciłam oczami lekceważąco, gdy dostałam swoje upragnione zamówienie, znów upiłam łyk napoju. Wyprostowałam się, odwracając głowę w strony reszty klubu. Wytężyłam słuch. Kilka niepotrzebnych rozmów, jakieś pijane karaoke i idiotyczne próby podrywania jakiegoś marnego Casanovy… Oczekiwałam jakiś lepszych tematów, cóż nie wszystko idzie po naszej myśli. Oparłam się plecami o blat dzierżąc mój sok jabłkowy i obserwując cały ruch w klubie niczym drapieżnik swoją zwierzynę…


<Karina? Tu też się chyba nic nie ruszyło XD Kurde nie umiem rozwijać wątków, dobra tam walić to Cx >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz