piątek, 17 listopada 2017

od Katrins cd. Sama

Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do zniszczonego domu. Spojrzałam na niego i nie wiedzieć czemu, lecz... zapadł się. Wysiadłam szybko z auta i pobiegłam w jego stronę. Były już tam gruzy. Chłopak znalazł się obok mnie.
- Teraz nie mamy gdzie nocować... - Powiedziałam cicho. Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu, którym pojechaliśmy do hotelu, w którym on nocuje. Eh... Tylko jedno ale nie ma nic na przebranie. Dojechaliśmy na miejsce i poszliśmy do pokoju hotelowego. Kiedy tam weszliśmy usiadłam na krześle i przytuliłam swoje nogi do siebie. Nie wiedziałam co mam robić. Eh chyba będę musiała poszukać jakieś mieszkanie. Tylko gdzie? Siedziałam dalej, a chłopak? Nagle zniknął. Nie wiedziałam gdzie on jest.
- Sam? - Szukałam wzrokiem gdzie on jest. Nie było go w pokoju. Eh jestem teraz sama. Co mam robić? Tłumaczył mi czym jest miłość i to ja teraz odczuwam to samo? Spojrzałam za okno. Był piękny widok. Dlaczego tutaj jestem skoro jestem upadłą, a on łowcą? To jest nierealne! Nie powinno tego być! Czy ja coś do niego czuję? Byłam dość senna, więc udałam się do łazienki i poszłam się przebrać w piżamę, która składała się z bielizny. Wyszłam z łazienki i nagle ujrzałam chłopaka. Zarumieniłam się i byłam zawstydzona. Szybko weszłam pod kołdrę i tam się ukryłam. Nie patrząc już na chłopaka. Dalej miałam rumieniec na twarzy. Czemu teraz wszedł? Czemu!? Dalej byłam ukryta.
- Kat... jakby co ja będę spać na kanapie... - Pokazałam kciuk w górę i powoli zasypiałam. Szybko dość.

Sam...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz