piątek, 29 grudnia 2017

od Sama cd. Naomi

- Naomi Arrow. Dla przyjaciół Nao, tym bardziej jeśli się ich nie ma. - przedstawiła się dziewczyna.
- Miło mi. - odparłem ciepło.
- Mi również. - powiedziała, ściszając ton.
- Mam nadzieję, że nie weźmiesz mnie za idiotkę, ale tamten gościu, chciał mnie zabić. Biegł na mnie, a ja bez dłuższego zastanowienia strzeliłam mu w kolano, on upadł na ziemię, a ja stałam oszołomiona. Pracownicy strzelnicy podziękowali mi, a ja wyszłam stamtąd z szybkością światła. - powiedziała nieco za szybko. Kurwa mać, przecież ostatnio aż tak źle nie było z tymi wszystkimi morderstwami, co jest? Zamyśliłem się, zastanawiając się czy na pewno to sprawka demonów.
- Halo? Ziemia do Sama. - Naomi pomachała mi ręką przed twarzą, wciąż byłem nieco rozkojarzony, ale wróciłem do żywych. Nie pomyślałem o tym by się pożegnać. Po prostu wstałem i wyszedłem, kierując się do jednej z ciemniejszych uliczek w okolicy. Oparłem się o murek i czekałem, nie miałem bladego pomysłu na kogo czekam, ale po prostu to robiłem. Czas mijał. Wszedł tu mężczyzna, trzymając kobietę za rękę. Byli w pełni świadomi mojej obecności, sięgnąłem po nóż znajdujący się za pasem. Facet uśmiechał się szyderczo, jakby broń nie mogła mu nic zrobić. To dziwne, nawet jeżeli był opętany, zachowywałby się inaczej.
- Christo. - szepnąłem, spoglądając w oczy mężczyzny, potem kobiety. Ten pierwszy patrzył na mnie jak na pojeba, za to osobniczka płci przeciwnej syknęła. Jej oczy zmieniły kolor, który na pewno nie był czarny. Kolor jej oczu był biały jak śnieg, uśmiechała się, ukazując ubabrane od krwi zęby. Mężczyzna krzyknął, gdy gwałtownym ruchem ręki w powietrzu skręciła mu kark. Jego bezwładne ciało opadło na ziemię z głuchym łoskotem. Poruszała ustami, ale nic nie mówiła. Jej chrapliwy głos rozbrzmiewał w mojej głowie, jakby nie było żadnej bariery. Szyderczy śmiech kobiety roznosił się echem w moich myślach. Czyż to nie legendarny Sam Winchester, legenda wśród Łowców, tak samo jak jego brat - Dean Winchester? ~Stul pysk szmato.~ wnerwiłem się na stwora w moim umyśle.
Oh, Sammy! Nie uważasz że to troszkę niemiło, zwracać się do jednego z potężniejszych demonów? Roześmiała się, ten dźwięk był tak irytujący!
~ Coś ważnego ode mnie chcesz, czy po prostu nie masz z kim porozmawiać? ~ Nie zniżałabym się do waszego poziomu, spokojnie! Chcę Ci tylko oznajmić, że świetnie się bawię, gdy widzę jak wypruwasz flaki nad przegraną sprawą!
~ Chyba dla ciebie jest przegrana. ~ kobieta zaczynała mnie irytować. Jej głos wciąż roznosił się echem po mojej głowie.
Jak taki świetny Łowca jak ty, może nie znać mojego imienia? Szydziła z mojego rozkojarzenia, no tak, nie znałem jej imienia. W pamięci próbowałem znaleźć cokolwiek, co naprowadziłoby mnie na jej "gatunek" Minoreta, ćwoku! Podniosła głos, przed oczami zrobiło mi się ciemno.
~Mogłabyś łaskawie zostawić mój umysł w świętym spokoju? ~ zapytałem jej z irytacją. Ze zdziwieniem zarejestrowałem, że nie poruszam ustami. To tak, jakbym rozmawiał ze swoim umysłem. Dziwne wrażenie...
~ Nic o tobie nie słyszałem. Nie wydaje mi się żebyś była taka "sławna" jak mówisz ~ gdybym mógł, roześmiałbym się. Ależ oczywiście że nie kochanie! Ciekawie, nie powiem. Zwłaszcza fragmenty wspomnień o bracie. No tak, przecież zawsze czułeś się inny. To śmieszne, wiesz? Znowu się roześmiała. Kobieta zacisnęła pięść, poczułem jak zimno rozchodzi się po całym moim ciele. Nie było to spowodowane powiewem wiatru, czy zimą. Wcześniej opierałem się o ścianę, teraz dosłownie mnie do niej przyparło. Ciekawe, czy Naomi mnie szukała. Z moim szczęściem, pewnie nie. Dźwięk odbezpieczanej broni upewnił mnie w fakcie, że tak odwalę kitę. Nieźle. Dwa oddane strzały, nie trafiły we mnie, tylko w Minoretę. Zwiała z mojego umysłu, powracając do kobiety. Postrzelona wydała z siebie ciche jęknięcie, a zaraz potem zaczęła się śmiać.
Co ty mi zrobisz, dziecinko? Jej głos poniósł się echem, i tym razem byłem pewny, że Naomi też go słyszała. Na twarzy nastolatki zawitało przerażenie, które zaraz zniknęło pod maską opanowania.

Naomi? :3 Wybacz że tyle czekałaś :v

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz