piątek, 15 grudnia 2017

Od Micheala c.d Maze

-Spokojnie... przecież ma pan odszkodowanie na auto czyż nie? Jak nie to masz pecha.-Powiedziałem, podchodząc bliżej do nich, z jedną słuchawką w uchu.
-Chyba śnisz?! Ona mi zniszczyła auto!- Krzyknął po raz kolejny mężczyzna, czerwony ze złości. Prawdę mówiąc, wyglądał dla mnie jak taki hardy pomidor teraz.
-Jednakże proszę pana. Ona tego nie zrobiła umyślnie. Spadła z wysokość nie wiem, z jakiego powodu i powinna być nieprzytomna. Jednak kij z tym. Nie jej wina- Oznajmiłem, patrząc na niego, obojętnym wzrokiem. Po czym dodałem, nie dając do słowa dojść mężczyźnie.
-Nawet jeśli pan będzie się opierać i pozwie tę piękną panią ja mam swoje kontakty, co wyjdzie panu na to, że pan będzie jej płacić.- Nawet się nie zająknąłem, oczywiście skłamałem, może i mam kontakty jednakże adwokat, nie przyjedzie do USA z Hiszpanii. Mężczyzna spojrzał na mnie, nie dowierzając, co powiedziałem.
-Chyba pan żartuje. Nawet pan ją nie zna, żeby ją chronić tak!-Uniósł się jeszcze raz tym razem ciszej. Zacisnąłem zęby, biorąc go za kurtkę.
-Słuchaj. Nie jestem nastroju na jakieś, kłótnię na ulicy. Jeszcze raz otworzysz tę mordę, i to nie będzie normalny ton, i słowo"przepraszam za nie porozumienie". To nie będę już taki miły niż wcześniej. Masz ubezpieczenie na auto, bo nie sądzę, że z Ciebie jest taki kretyn, żeby nie ubezpieczyć samochodu.- Powiedziałem, patrząc już na niego gniewem. Chce to normalnie jak człowiek, rozegrać, a to tego, muszę się stosować siłą no nieźle. Mężczyzna jedynie co pokiwał głową, ja w tym momencie puściłem, prostując się, sam wsiadł do pojazdu. Co DZIAŁ sam się zdziwiłem. Po czym pojechał, zgnieciona maska jednak to nie przeszkadzało już kierowcy. Schowałem ręce w kieszenie u kurtki z futrzanym kapturem. Spojrzałem się na kobietę, co jedynie patrzyła się na to zdziwiona. Ja jedynie zaśmiałem się krótko, po czym wyciągnąłem rękę, w jej stronę.
-Wiem nie typowe spotkanie, lecz komiczne. Jestem Micheal Loit, jednak nazywają mnie jeleń.- Powiedziałem rozbawiony oraz lekko uśmiechnięty.


Maze? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz