wtorek, 2 stycznia 2018

od Micheala cd. Maze

Lekko zaskoczyło mnie pytanie Maze, jeszcze zaczął padać śnieg. Jak tutaj odmówić? Uśmiechnąłem się po raz kolejny, ściągnąłem kurtkę po czym założyłem jej na plecy. Pod kurtką miałem ciemno brązowy gruby sweter więc na krótką metę mi wystarczy.
-Więc zakładaj bo jeszcze będzie gorzej. Spadłaś z dwudziestego piętra, żyjesz.. Moim rekordem jest spadnięcia na chodnik z drugiego piętra. Nie pytaj co mi strzeliło wtedy do głowy.. nie pamiętam.- Wzruszyłem ramionami. Maze założyła moją kurtkę, nie zaprzeczę ucieszyło mnie w duchu, że nie sprzeciwia się, ale to może że jest chłodno nawet bardzo dla niej.
-No ciekawie miałeś. Dokąd więc idziemy?- Zapytała, patrząc na mnie. Rozejrzałem się lekko dokoła mnie drapiąc się po karku.
-No wiec. Byłem w drodze do tatuażysty.. a później do domu. Jednakże nie przeszkadza Ci, że poczekasz?- Zapytałem z lekką nadzieją, zanim mój znajomy
-Jasne, tylko żeby nie było zimno teraz.. - Oznajmiła wtulając się w futrzany kaptur. Wyjąłem komórkę, żeby sprawdzić godzinę, miałem jeszcze 15 minut na termin wiec na spokojnie ruszyłem w stronę przyjacielskiego zakładu. Po drodze pytałem czemu tutaj jest, czemu i tak dalej, jednak szybko przestałem, jak zorientowałem się, że mówi prawdę z tym, że nie pamięta. Jak wszedłem do zakładu powitał nas mocno wytatuowany mężczyzna krótko ścięty ciemny blondyn o ciemno zielonych oczach. Ledwo niższy ode mnie, ubrany w najzwyklejszy czarny T-Shirt z nadrukiem "Death costs Freedom. Freedom costs Hopes". Pogodnie przywitał się skinąłem głową po czym wskazał na fotel, żebym usiadł.
-Bym prosił żeby pani usiadła na spokojnie i poczekała tutaj.- Powiedział łagodnie wskazując na krzesło, obok krzesła był stolik z magazynami ze wzorami tatuaży jak i jedynie ciekawostki. Nawet jeśli Maze chciała odpowiedzieć blondynowi on wrócił do mnie, czekałem cierpliwie na tatuażystę.
-Wiec nadgarstek połowa poroża jelenia?- Zapytał mnie zakładając białe rękawiczki, ja jedynie kiwnąłem głową.

(Malutki skip time ._.)

Po 45 minutach skoczył, spojrzałem się na tatuaż zadowolony z wykonania.
-No cóż chyba nie muszę tłumaczyć, że ...
-Spokojnie Alex przecież nie jestem tutaj od pierwszej sesji. Poza tym bądź bardziej.. pozytywny bądź gadatliwy.- Powiedziałem klepiąc go po plecach. Oczywiście nie dałem już mu nic do powiedzenia ponieważ razem z Maze wyszliśmy z zakładu tatuażysty.
-Po co Ci taki tatuaż?- Zapytała po dłuższym milczącej wędrówce. Właściwie jak zapytała mnie o to spojrzałem się na nadgarstek.
-Poroże jelenia symbolizuje wolność, tylko połowa symbolizuje walkę o to co chcesz, nie zamierzając się poddawać ani razu nawet jeśli będą przeszkody. Co zwykle się pojawiają w życiu. Oraz kiedyś słyszałem, że to moje szczęśliwe zwierzę. - Wzruszyłem ramionami patrząc przed siebie.
-W ogóle skoro.. nie pamiętasz tej okolicy to gdzie ty mieszkasz?- Zapytałem się jej zatrzymując się, jeszcze parę metrów i by byśmy byli w domu. Chociaż jakieś rzeczy by mogła Liv dać jej kurtkę i tak dalej. Oczywiście mogę zaproponować jej nocowanie u mnie jednakże są dwa ale. Pierwsze, że jaka porządna kobieta, by zaufała pierwszego dnia chłopaku co widzi pierwszy raz na oczy, jedynie dlatego bo jej pomógł? Nie.. choć nie wiem co w kobiecych głowach się tli. A drugie, to pies. To może być lekkie utrudnienie, oczywiście Engel jest przyjazna, ale na pierwszy rzut oka wygląda jakby chciała Ciebie zjeść żywcem. Pomimo tego chce jej pomóc o dość późno się robi.

Maze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz