Imię: Samael
Ksywka: Wszelkie próby nadania mu pseudonimu szybko uciszał, nie tolerując choćby najmniejszego zdrobnienia, czy zmiany właściwego imienia. Mimo tego każdemu nowo poznanemu osobnikowi przedstawia się jako Kai i uparcie pilnuje, by nie poznali jego prawdziwej tożsamości.
Nazwisko: Dralure
Motto: You can't drown your demons they know how to swim.
Orientacja: Najprawdopodobniej biseksualny.
Wiek: Świeżo upieczony dwudziestopięciolatek.
Płeć: Chłopak
Charakter: Ktoś powiedział kiedyś, że ludzie to stworzenia stadne, przystosowane do życia w rozległych społecznościach, dzięki którym nigdy nie pozostaną samotni. Mówi się, że pozostawieni sami sobie zaczynają wariować, wyniszczać spragnione akceptacji wnętrza, łaknące towarzystwa drugiej jednostki. Jednak Samael nie jest człowiekiem. Samotny, wiecznie znudzony, spoglądający na świat oczami twardo stąpającego po ziemi realisty. Rozpyla wokół siebie intrygującą aurę tajemnicy, zasiewa plony pytań pozbawionych odpowiedzi, by na końcu odejść bez słowa, pozostawiając za sobą jedynie pustkę. Twarz pozbawiona wyrazu, oczy ociekające przeszywającym zimnem. Samael nigdy nie uważał się za szczególnie emocjonalnego, czy wrażliwego, co jednoznacznie pokrywało się z faktycznym stanem rzeczy. Bezuczuciowy drań, dupek z krwi i kości- to jedynie kropla w oceanie licznych epitetów, które mu przypisywano, używając ich zamiast imienia, po cichu licząc, iż ich cel nie okaże się na tyle inteligentny, by rozpoznać ich kierunek. Niestety, ku niezadowoleniu agresorów, Kai doskonale zdawał sobie sprawę z kierowanych w jego stronę obelg, z istnienia absurdalnych plotek, których podmiotem mimowolnie się stał. Z początku ingerował, uciszając mówców mniej lub bardziej cywilizowanymi sposobami, lecz z czasem zaprzestał wszelkich starań, przyjmując kamienną, niemożliwą do zbicia powłokę, więżącą wszelkie emocje głęboko w sercu, nie pozwalając im ujrzeć światła dziennego, czyniąc mężczyznę jedynie wiecznie znudzoną, okradzioną z chęci do życia personą. Opanowany, doskonale panujący nad demonicznym temperamentem i brutalnymi skłonnościami. Sytuacji nie poprawia małomówność, będąca bardziej świadomym wyborem, aniżeli odgórnie narzuconą cechą. Zwolennik krótkich, lecz konkretnych rozmów, pozbawionych rozwlekłych opisów, czy zbędnych szczegółów. Wyjątkowo gadatliwe jednostki ma w zwyczaju popędzać, pragnąc czym prędzej dotrzeć do sedna sprawy, nie zważając na to, czy druga osoba poczuje się urażona, czy sprosta jego oczekiwaniom. Istota zagubiona w relacjach międzyludzkich, nieodróżniająca szczeniackiej bezczelności od dosadnie wyrażonej szczerości, w wyniku czego zdarza mu się nieświadomie zranić uczucia rozmówcy, wpakować w przysłowiowe bagno. Z reguły obojętny na wszystko, w wyjątkowych sytuacjach okazuje się uparty jak osioł, który prędzej wypowie wojnę całemu światu, niż ucieknie z podkulonym ogonem, porzucając budowane latami poglądy i moralne spostrzeżenia. Nieufny, fałszujący każdą możliwą informację na swój temat, poznany bliżej okazuje się całkiem dobrym kompanem do wspólnego picia, zadzierania z prawem i narzekania na życie.
Aparycja: Wyobrażenia o demonach, szatańskich pomiotach różnią się w zależności od religii, czy ogólnie przyjętych stereotypów, jednak wszystkie posiadają pewne cechy wspólne- ostre jak brzytwa rogi i wątły, zakończony strzałą ogon o barwie ognia piekielnego. Prości ludzie rozglądają się wokół, pełni przerażenia poszukując owych atrybutów u nowo poznanych osób, lecz żadnemu z nich choćby nie przeszło przez myśl, iż ucieleśnieniem morderczych instynktów okazać może się niespełna stuosiemdziesięciocentymetrowy chłopak, o cerze niczym płatki śniegu i schludnie przystrzyżonych, hebanowych kosmykach. Niczym cień przemierza kolejne uliczki, pozostawiając za sobą przyjemną dla nosa woń i odbijający się echem stukot sportowych butów. Odziany wyłącznie w czerń, minimalistyczne skrawki garderoby, stanowiące schludną całość. Miłośnik skórzanych i jeansowych kurtek, które niezależnie od pogody spoczywają na jego ramionach, będąc najprawdopodobniej jedynym charakterystycznym elementem ogólnej aparycji młodzieńca. Sylwetka odwróconego trójkąta, odznaczająca się wąskimi dolnymi partiami ciała oraz szeroką górą. Miłośnik tatuaży, którymi pokrył niemal całą prawą rękę oraz przedramię lewej. Zwykle ukryte wśród luźnych rękawów wierzchniej odzieży, by nie przyciągać zbędnej uwagi. Wzrok ciemnych, jak noc tęczówek nieustannie kieruje ku górze, ignorując otaczającą go rzeczywistość. Na świat patrzy zza grubych szkieł, opadających na niewielki, subtelnie zadarty nos, zdecydowanie niepasujący do stosunkowo drapieżnych rysów twarzy. Ostra linia żuchwy i wyraźnie zarysowane kości policzkowe perfekcyjnie współgrają z pełnymi ustami o naturalnym odcieniu wyblakłej brzoskwini.
Stanowisko: Skrytobójca
Hobby: Samael nigdy nie należał do osób, które mogły pochwalić się szeroką gammą zainteresowań i talentów. Podczas gdy jego rówieśnicy wygrywali olimpiady, startowali w konkursach przedmiotowych, Kai cieszył się z kolejnej złapanej jaszczurki, czy rozdeptanego ślimaka. Rodzice nigdy nie uważali go za potomka, którego mogliby pochwalić przed kolegami z pracy, opowiadając o wyjątkowych osiągnięciach. Wzburzeni nieporadnością syna starali się zachęcić go do rozwoju osobistego, podsuwając coraz to nowsze kursy niemal pod nos, jednak chłopak pozostawał nieugięty. Swą pierwszą prawdziwą pasję odnalazł dopiero na początku szkoły średniej, gdy podczas jednej z desperackich prób zbliżenia się do swego obiektu westchnień, dołączył do drużyny koszykarskiej, obejmując pozycję niskiego skrzydłowego. Naturalna szybkość i wyuczona za dzieciaka zwinność umożliwiły mu dalszy rozwój, by wkrótce uczynić Samaela jednym z czołowych zawodników swojej grupy wiekowej. Niedługo potem, gdy pogoń za marami przeszłości wywlekła go w samo centrum Ameryki, zmuszony został do opuszczenia drużyny, zapomnienia o obiecującej karierze sportowca. Mimo tego czarnowłosy wciąż rozwija swe zdolności, licząc na to, że gdy wszystko wróci do normy, ponownie wróci na boisko, nadrabiając stracone lata. Miłośnik literatury, w szczególności wszelkiego rodzaju kryminałów i thrillerów. Wynajęte mieszkanie tonie w stertach najróżniejszych egzemplarzy, mniej lub bardziej podniszczonych, które nie zmieściły się na i tak przepełnionych półkach. W wolnych chwilach przeszukuje również wszelkiego rodzaju raporty policyjne oraz kartoteki, poszukując czegoś, co naprowadziłoby go na właściwy trop. Koneser dzieł muzycznych, który poza funkcją słuchacza, sprawuje również rolę stwórcy, dostarczającego zainteresowanym amatorskie kawałki. Gitara elektryczna, kupiona za pierwszą legalną wypłatę, wniosła do jego życia sporo szczęścia, jednocześnie zmuszając do życia o chlebie i wodzie przez następny miesiąc. Grać nauczył się sam, podsłuchując rozmowy bardziej doświadczonych artystów, bądź szperając w odmętach Internetu, powtarzając znane wszystkim chwyty. Od pewnego czasu przymierza się do nauki śpiewu, poprawienia zdolności wokalnych, jednak niewygłuszone ściany mieszkania i skargi sąsiadów są wystarczającym powodem, przez który nie wprowadza swych planów w życie.
Głos: BMTH-Avalanche
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz